Kartky 69 Opublikowano 8 Lipca 2018 Udostępnij Opublikowano 8 Lipca 2018 „Jeśli nie masz wyboru pozostaje Ci przetrwać, jeśli masz przejebane, to zęby zaciśnij, nie płacz. Nie masz wyboru musisz przeżyć z nadzieją na poprawę swego losu to Twoje życiowe dzieło.” Rozmowa to wieczność dla chłopaka, kłębek nerwów, jakie padną decyzje, słowa, co nadejdzie. Wszyscy w domu podenerwowani całą zaistniałą sytuacją, nie tak wszystko miało wyglądać. Kartkiego przechodzą różne myśli, stany umysłowe, wyobrażenia, głównie same ciemne wizje końca tej historii, boi się każdej następnej minuty, istna mordęga! Dziewczyna wstaje od stołu, chłopak pozostaje w miejscu, wchodzi do środka, każdy czeka na jakiekolwiek słowo. - Jadę do Seraula, Rozejusz mnie zawiezie. - Kseniu, Rozejusz go tu przywiezie, zostań w domu, poczekaj. Dziewczyna jeszcze chwilę dyskutowała, że jedzie, a w tym czasie Rozejusz przywiózł ojczyma. Chłopak zostaje w domu, Ksenia wraz z rodzicami, Seraulem i jego wychowankiem rozmawiają na ganku przy otwartych drzwiach, Kartky ma widok na wszystko, chodzi od lewej do prawej, zdenerwowany, w pewnym momencie mało mu brakuje do amoku na widok Rozeja, uważał go za zwykłego idiotę, bez resztek rozumu i manipulatora, niestety skutecznego. Chłopak trzyma ostatniego papierosa w ręku, chodząc dalej, nie wie, co ma zrobić, nie wytrzymuje presji, wychodzi zapalić na ganek. Wita się z Seraulem, przedstawiają się, Kartky odpala papierosa, rozmowa toczy się dalej. Trwa tłumaczenie, ledwie osiągnęli osiemnaście lat, już chcą razem uciekać i podbijać świat, wystarczyło powiedzieć dwa słowa, wolność i brak kontroli, żeby skusić ją do ucieczki. Nie na tym wszystko polega myśli też chłopak, nic nie jest proste, tłumaczenie rodziców, ojczyma Rozeja przez dłuższy czas idzie przysłowiowo w las, nic do nich nie odciera, „jak obuchem w łeb”, dosłownie. Obserwowanie przebiegu trwa, wniosków po stronie dwojga brak, jednym uderza sodówka do głowy po sławie, a im wkroczenie w dorosły wiek z mentalnością dziecka. Jakie perspektywy ich czekają? Życie na garnuszku dziadków chłopaka Kseni w Niemczech, nic innego. Brak wykształcenia, języka, zero świadomości o tamtejszym życiu, a gdzie mowa o pracy i własnym utrzymaniu? To chyba żart, ona nie może się na to zgodzić myśli Kartky. Jak czarne myśli były, tak i są i najprawdopodobniej zostaną. Po dłuższym czasie dochodzi do nich choć trochę sens tej rozmowy, zwłaszcza że Rozejusz pobił własnego ojczyma, zadzwonił na policję, że dziewczyna jest przetrzymywana w domu, ponieważ jest pełnoletnia. Splamienie honoru, człowiek bez zasad, jedyne co przychodzi Kartkiemu do głowy, zwykłe szczeniactwo i granie króla życia, bezsens totalny. Rozmowa kończy się, dziewczyna chcę jeszcze przez chwilę porozmawiać z rozejem sam na sam. Wsiadają do samochodu, po chwili odjeżdża z nim do niego, znowu to samo, ucieczka. Kartky jest rozdarty psychicznie i sercowo. Nie myśli logicznie, ponosi go „zwierzęcy instynkt”, przypadkowe bodźce, podłamanie i zdenerwowanie daje o sobie znać. Nastał pomysł, żeby pojechać pod dom rywala, udać, że wyjeżdżam i chcę się pożegnać, żeby za wszelką cenę ściągnąć dziewczynę do domu, jedzie z nim jej siostra Kalista, rodzina wszystkie informacje dostaje na bieżąco, siostra włączyła rozmowę telefoniczną. Kartky na zdenerwowaniu, mówi, że odjeżdża i chce się z nią pożegnać, to nic nie daje. Odchodzi z „bohaterem”, a manipulant prowokuje Kartkiego gestami ręki, ten już w szale, puszcza całkowitą wiązankę słów na chłopaka. Oczywiście on tego nie słyszał, wracają do domu jej rodziny… "Twa misja dobiega już końca, lecz zatykasz uszy i chcesz ją rozciągać Pytanie jest tylko dla czyjego dobra Nie dała efektów taktyka, o za słabych pracach i cudzych kredytach I w sumie to samej Ci przykro i wstyd, czego dziś musisz się chwytać." 2 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi