Brelok 305 Last activity: December 16, 2023 Posted June 16, 2013 Share Posted June 16, 2013 Posted June 16, 2013 Kiedyś obiecałem, że nigdy Was nie zostawię Tylko powiedz dlaczego nie przewidziałem tego W wiadomościach widziałeś nieraz Uderzenie i nagle tłum się zbiera Zapatrzony w to co jest nieuniknione Słabość wobec ton stali rozpędzonej Staram się zrozumieć co takiego jest w nas Że nie boimy się wbrew rozsądkowi gnać Tylko wierzymy w to, że nam się nie przydarzy A śmierć przyjdzie dopiero gdy będziemy starzy Siedzę sam, biorę w dłoń gazetę Oto pierwsza strona- kobieta na ulicy nad kimś pochylona On nie wstaje, nie oddycha i nie słyszy próśb Ja nie chciałam tego, proszę, wróć! Co ona czuła zrozumieć trudno Jak przywrócić życie kiedy jest za późno Nie da się choć anioły są nad nami Możemy w nie uwierzyć, ale wciąż jesteśmy sami. Kiedyś obiecałem, ze nigdy Was nie zostawię Tylko powiedz dlaczego nie przewidziałem tego Czy wiesz o tym, że on miał dziewczynę? Tak się spieszył do niej na ostatnią chwilę Spotkajmy się tam, muszę Ci coś powiedzieć Odpalił silnik i ruszył przed siebie Ona zamknęła drzwi i wyszła na spotkanie Spojrzała w niebo, nie wiem czemu było szare Taka pogoda nasilała jej tęsknotę W tej szarości tylko miłość bywa złotem Pierścionek leżał schowany przed światem Tak bardzo kochał, już planował datę Chciał by tego dnia wszystko było magiczne Żeby powiedziała tak, kocham bezgranicznie! I tego dnia właśnie się spotkali Jednak nie tam gdzie planowali Patrzę w gazetę, to skrzyżowanie Gdzie nie zatrzymała się pędząc na spotkanie. Kiedyś obiecałem, że nigdy Was nie zostawię Tylko powiedz dlaczego nie przewidziałem tego. x2 Link to comment Share on other sites More sharing options...
Brelok 305 Last activity: December 16, 2023 Posted June 16, 2013 Share Posted June 16, 2013 Posted June 16, 2013 Hej! Nie widzisz zawartości tego postu? Sign In lub Create an account, aby korzystać ze wszystkich dostępnych funkcji! Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts